Dała radę. Po drodze dzieciaki nasze się wybiegały, wyskakały, my nagadałyśmy i naśmiałyśmy. To jej ostatnie dni z synkiem pod sercem, niebawem Iksuś będzie już po drugiej stronie brzucha. Wszyscy wyczekują niecierpliwie, Lusia też. Co widać. Będzie z niej fajna starsza siostra, taka troskliwa i pomocna.
Kilka zdjęć z tego spaceru poniżej. W roli głównej Lusia - żona mojego Micha. Mama Lusi wstydzi się wystąpień publicznych, wiec oszczędzę ją ;)
fajna sesyjka , ładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPiekne zdjęcia a dziewczyny cudowne !!!!
OdpowiedzUsuńchciałbym mieć taki brzuch na samej końcówce ciąży. śliczna mama a córka modelka pierwsza klasa
OdpowiedzUsuńśliczna żona, śliczna mama, najfajniejsze te w zbożu i kapelusz z bliska :-)
OdpowiedzUsuńKapeluszowe zawiśnie w studiu :)
UsuńSumienia nie masz, ciężarną w pole wyganiasz :)
OdpowiedzUsuńŚwietne foto (jak zwykle - normalnie nuuuuda :) )
oj tam, oj tam, dobry spacer nie jest zły ;) pokulała się troszkę i na zdrowie jej wyszło :P
UsuńPS Dzięki.
SUper zdjęcia chciałabym się nauczyć robić takie cieszące oko, a nie takie, które męczą oglądając je :). Obserwuję może się czegoś od ciebie nauczę ;). Pozdrawiam miłego tygodnia ;)
OdpowiedzUsuńładna kolorystyka, szczególnie na portrecie małej w kapeluszu :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia rewelacja. Piękna plastyka, świetny klimat. Aż chce się patrzeć. Chyba będę musiał się zaopatrzyć w 85mm ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i od razu zapisuję sobie Twój blog - bo trafiłem przypadkiem, a podoba mi się bardzo :)
Paweł S.
Przepiękne zdjęcia :) Również fotografuję, ale Tobie wychodzi to genialnie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie :)
dayaafterday.blogspot.com