Spotykam się ostatnio z pytaniami, jak wygląda sesja noworodkowa, gdy bohaterem drugoplanowym jest starsze rodzeństwo.
Łatwo nie jest przy takich sesjach, zwłaszcza jak jest mała różnica wieku.
Ale uwielbiam podglądać i łapać w kadr jak tworzy się relacja między starszakiem a nowym członkiem rodziny.
Jest i czułość, delikatność, czasami "czułość w wydaniu troszkę mniej czułym" ;)) ale jest i czasami kompletny brak zainteresowania Maluchem, udawanie, że go nie ma.
Bywa różnie, jak to w życiu. Nic na siłę nie zrobimy. Ale kilka kadrów zawsze uda się zrobić.
I są dla mnie cenniejsze niż ujęcie każdego z nich osobno.
Dzisiaj sesja T&T
czyli TOMASZA (1 m-c) I TOBIASZA (3 latka)
Widać wieź jaka się między nimi przez ten miesiąc zbudowała.
Coś cudownego.
a na koniec coś z serii "o matko, i po co oni mi robią te wszystkie zdjęcia" ;)