Dacie wiarę, że ta sesja trwała raptem około 20-30 minut i została przerwana przez ulewę, a Leoś na samym początku wcale nie był chętny do współpracy?
Sama się zdziwiłam jak robiłam selekcję zdjęć, aby przekazać rodzicom udane ujęcia. W sumie, ciężko mi było cokolwiek odrzucić. Tyle jest na tych zdjęciach radości, zabawy i uczucia, a jak dobrze się przyjrzycie, to też i małego foszka zobaczycie ;) Uwielbiam je, sama mam uśmiech od ucha do ucha jak na nie patrzę.
Leoś - aż nie mogę się doczekać kolejnego spotkania na sesji plażowej :)