wtorek, 3 czerwca 2014

Lusia - sesja dziecięca plenerowa

Pogoda piękna, żal było tego nie wykorzystać. Chwila namysłu, czy wyciągać ciężarną przyjaciółkę w pole, czy nie zacznie mi rodzić po drodze, bo do tego pola trzeba było jeszcze dojść... na nogach najlepiej ;)
Dała radę. Po drodze dzieciaki nasze się wybiegały, wyskakały, my nagadałyśmy i naśmiałyśmy. To jej ostatnie dni z synkiem pod sercem, niebawem Iksuś będzie już po drugiej stronie brzucha. Wszyscy wyczekują niecierpliwie, Lusia też. Co widać. Będzie z niej fajna starsza siostra, taka troskliwa i pomocna.
Kilka zdjęć z tego spaceru poniżej. W roli głównej Lusia - żona mojego Micha. Mama Lusi wstydzi się wystąpień publicznych, wiec oszczędzę ją ;)









 



11 komentarzy:

  1. fajna sesyjka , ładne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piekne zdjęcia a dziewczyny cudowne !!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. chciałbym mieć taki brzuch na samej końcówce ciąży. śliczna mama a córka modelka pierwsza klasa

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczna żona, śliczna mama, najfajniejsze te w zbożu i kapelusz z bliska :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sumienia nie masz, ciężarną w pole wyganiasz :)
    Świetne foto (jak zwykle - normalnie nuuuuda :) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tam, oj tam, dobry spacer nie jest zły ;) pokulała się troszkę i na zdrowie jej wyszło :P
      PS Dzięki.

      Usuń
  6. SUper zdjęcia chciałabym się nauczyć robić takie cieszące oko, a nie takie, które męczą oglądając je :). Obserwuję może się czegoś od ciebie nauczę ;). Pozdrawiam miłego tygodnia ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ładna kolorystyka, szczególnie na portrecie małej w kapeluszu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdjęcia rewelacja. Piękna plastyka, świetny klimat. Aż chce się patrzeć. Chyba będę musiał się zaopatrzyć w 85mm ;-)
    Pozdrawiam i od razu zapisuję sobie Twój blog - bo trafiłem przypadkiem, a podoba mi się bardzo :)
    Paweł S.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepiękne zdjęcia :) Również fotografuję, ale Tobie wychodzi to genialnie :)

    Zapraszam również do siebie :)

    dayaafterday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń